poniedziałek, 6 lutego 2017

Gofry - ciąg dalszy



Gofry belgijskie. Takie jakie jadłam, za jakim przepadam. 
Zachwytu nie wzbudziły u moich najmłodszych, ale Pan mąż wyraził się z uznaniem o tych smakołykach. 
A Pan mąż wie o czym mówi, od wielu lat pracuje w Belgijskiej firmie zajmującej się dystrybucja, między innymi tych niepowtarzalnych gofrów.
 Przymierzałam się do kilku przepisów, ale tylko ten z bloga - Moje wypieki był najbardziej przejrzysty,  i z produktów które i wy też znajdziecie, jeśli nie w waszej spiżarni, to na pewno na sklepowej półce.
W przepisie nic nie zmieniłam - poza cukrem, który co prawda znalazłam, ale pomyślałam że 10 kg perłowego belgijskiego cukru nie jest mi niezbędne. 

Możecie użyć polskiego cukru perłowego - ja użyłam cukru kryształu.

Z tej porcji ciasta upiekłam około 14 małych gofrów.

230 g roztopionego i przestudzonego masła
3 duże jaja
1/3 szklanki letniego    mleka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 łyżeczki suchych drożdży lub 16 g świeżych
2 szklanki przesianej mąki pszennej - odejmij dwie łyżki-
1 szklanka perłowego cukru - użyłam kryształu


Wymieszać przestudzone masło, roztrzepane jajka, mleko, wanilie. Dodać przesianą mąkę wymieszaną z drożdżami ( jeśli używacie świeżych zróbcie zaczyn wcześniej). Dokładnie wyrobić ciasto i odstawić do wyrośnięcia- około 1 godz, lub dłużej - musi podwoić objętość. Jak ciasto urośnie wsypać cukier i zamieszać. Ciasto ma być gęste. Idealnie nabierało mi się łyżką do lodów.
Piec w dobrze rozgrzanej gofrownicy. Uważajcie cukier się dość szybko karmelizuje. Studzić na kratce. W miarę stygnięcia robią się bardziej chrupiące. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz