piątek, 27 stycznia 2017
Baghrir- Marokańskie naleśniki
Przebywanie na emigracji ma swoje dobre strony.
Mamy niepowtarzalną szansę poznawać ciekawych ludzi, z różnych kultur i zakamarków świata.
Maroko jest mi bliskie z dwóch powodów. Po pierwsze to piękny kraj. Piękne miejsce przepełnione zapachami i smakami, a i ludzi których tam spotkaliśmy możemy teraz, z perspektywy czasu nazwać naszymi przyjaciółmi.
Drugi powód jest taki, że z tego kraju pochodzi moja córka- niedoszła synowa, i nie ważne że nie doszła, bo zawsze zostanie już moją trzecią córką (co jest zrozumiałe jeśli posiada się jeszcze czterech synów :) )
Będąc kilka razy w Maroko podpatrywałam gotujących kucharzy czy kobiety piekące chleby na ulicznych straganach. Smaki i zapachy zapamiętam do końca życia.
Wrócimy jeszcze na tym blogu do Maroko.
Będzie przepis na chleb i marokańskie amlou.
Serce mojej malutkiej ostatniej córeczki podbiły właśnie baghrir - naleśniki.
Łatwe do przygotowania. Można podawać je na słodko jak i na słono.
Matylda lubi najbardziej z miodem.
( W Maroko łączy się miód z masłem w równych proporcjach nap. 30 g masła i 30 g miodu. Podgrzewa się i polewa naleśniki)
Trzeba koniecznie ich spróbować.
Zerknijcie jakie to proste
Przepis na około 10 naleśników
1 1/2 szklanki semoliny albo mąki z pszenicy durum.
3/4 szklanki mąki uniwersalnej.
1 łyżeczka soli
1 łyżka cukru pudru
3 szklanki +2 łyżki ciepłej wody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 czubata łyżeczka drożdży suchych instant.
Wszystkie produkty zmiksować blenderem (najlepiej takim kielichowym). Odstawić na dwie, trzy minuty.
Następnie smażymy na patelni (z nieprzywierającą powierzchnią ) tylko z jednej strony!!!
Warto obejrzeć krótki filmik jak robią to w domu gospodynie domowe
Można polać sosem z miodem, który robimy łącząc masło i miód w tych samych proporcjach, i podgrzewamy. Struktura gąbczasta naleśników powoduje że sos wsiąka jak w gąbkę.
Są pyszne i uzależniające !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz