Osobiście bardziej mi smakują radzieckie zefiry.
Są trochę inne, bardziej wyraziste.
Fanką i jednych i drugich nie jestem, ale musiałam je zrobić.
Po takiej reklamie ciekawość była silniejsza, niż liczenie kalorii.
Urzekły mnie swym urokiem i pomyślałam, że będą śliczną ozdobą na dziecięcych tortach.
Pan mąż pożarł kilka udając że to nie on.
Lekko kwaskowate, jagodowe i bardzo słodkie.
Będziecie potrzebowali :
125 g owocowego puree (użyłam jagód od babci Danusi)
1 białko kurze
Aby uzyskać puree wystarczy:
250 g jeżyn lub malin
100 g cukru
1 łyżka soku z cytryny
Maliny zagotować z cukrem, dodać sok z cytryny i chwilkę pogotować. Przetrzeć przez sitko i wystudzić.
Wystudzone puree połączyć z białkiem i miksować, aż ubije się stabilna piana -będzie trwało to kilka dobrych minut.
W czasie kiedy białko z owocami ubija się, należy przygotować syrop.
Na syrop będziecie potrzebowali:
75 ml wody
200 g cukru
5 g agar agar.
Wodę z cukrem i agar agar zagotować.
Gotować około 5 minut na małym ogniu, mieszając.
Kiedy białka z puree owocowym ubiją się na stabilną pianę, nie przestając mieszać, cienkim strumieniem wlewać gorący syrop. Miksować aż piana zgęstnieje. Przełożyć do rękawa cukierniczego z ozdobną końcówką i wyciskać na papierze do pieczenia rozetki.
Wysuszone zefiry odklejać od papieru i skleić dwa razem (jak ciasteczka) obsypać cukrem pudrem.
Powodzenia!
Robiłam Zefirki :) kiedyś kolega przywoził mi zza wschodniej granicy i były niesamowicie smaczne. Ale domowa wersja też jest super :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu zrobiły prawdziwą furorę ... Marshmallow zostały zdetroizowane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :) !
A jak nie mam agaru to żelatyna może być? Jak tak to ile .żelatyny użyć?.
OdpowiedzUsuń